To my, tacy zmarnowani, zmęczeni życiem.
Zawsze obciążeni.
Mamy ciężkie ramiona.
Dźwigamy kajdany.
Ciągniemy za sobą, długie, brudne, szare sznury.
Jesteśmy bezradni.
To ONI.
Widzą nas z każdej strony.
Trzymają wszystkich w szklanej kuli.
Pokazują nam co mamy robić i trzymają nas za sznurki.
Jesteśmy szarymi Marionetkami.
To co kolorowe zostaje zgładzone.
Kto jest tam u góry i ustawia nas jak pionki?
Ludzkość upada, nadchodzi zagłada.
Nie miejsca dla ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz